Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kino Helios Tczew: "Zimna wojna" w Kulturze Dostępnej

Krystyna Paszkowska
materiały prasowe
Już w czwartek, 22 listopada, w kinie Helios Tczew kolejny seans w ramach projektu „Kultura Dostępna”. Tym razem zapraszamy na film "Zimna wojna".

Kultura Dostępna to projekt dzięki, któremu szerokie grono odbiorców może zapoznać się z polską sztuką filmową. Jednocześnie zniwelowana została jedna z głównych barier w dostępie do kina, jaką jest wysoka cena biletów. Dzięki temu w 35 kinach Helios na terenie całej Polski, w każdy czwartek o godzinie 13.00 i 18.00, odbywają się specjalne pokazy polskich filmów, na które bilety kosztują tylko 10 zł.

EVERGREEN

„ZIMNA WOJNA”

Co można napisać o filmie, o którym napisano już chyba wszystko? Chyba tylko tyle, że „Zimną wojnę”, film fenomen, film który pozostanie już w historii naszego kina, należy oglądać indywidualnie: bez konieczności sięgania do cudzych opinii i interpretacji. To film, który świetnie poddaje się tego typu poznawczej swawoli.

Paweł Pawlikowski opowiada niby klasyczną historię miłością, i to opowiada ją z siłą „Casablanki” i innych evergreenów: finezyjnie, z rzemieślniczą pewnością, wielkim talentem, ale punkt docelowy, autorska teza lub interpretacja, wymykają się już jakimkolwiek pewnikom. Pawlikowski jest ponad wszystkie tezy. Jak każdy wielki twórca współczesnego kina pozwala zobaczyć w tej autobiograficznej, jak pisze reżyser dedykując film swoim rodzicom, historii, dokładnie to, co chcemy. W tym sensie „Zimna wojna” może okazać się również historią prywatną dla niemal każdego z widzów. To nie tylko relacja z trudnej, niemożliwej miłości utalentowanej, chropowatej i pełnej charakteru dziewczyny (życiowa rola Joanny Kulig) do pastelowego, chmurnego chłopca (wspaniały Tomasz Kot), ale także opowieść o czasach, o ludziach, o zachowaniach i emocjach, które są stałe, niezmienne, przynależą do każdego czasu i każdej epoki. Chodzi o konformizm, hipokryzję, albo o szczerość i prawdę, tę prawdę, dla zachowania której decydujemy się na ofiarę, na poświęcenie. Cena za owo poświęcenie może być bardzo wysoka. To cena życia, albo – jak w tym przypadku – cena śmierci.

„Zimna wojna”, nieskazitelna formalnie, opowiadana z wielkim talentem do storytellingu, ma też wymiar wielkiego epickiego dzieła zamkniętego w niespełna półtorgodzinnej klamrze czasowej. To opowieść o czasach, ludziach, filmowa saga w starym stylu, ale stworzona jednak z bardzo współczesnymi dla języka filmowego środkami. Owa dychotomia pomiędzy spojrzeniem twórców wstecz, osadzeniem „Zimnej wojny” w klasyce polskiego i światowego kina (raj dla poszukiwaczy odnośników, inspiracji i cytatów wszelkiego rodzaju), a świadomością prowadzenia narracji, budowania nastroju rytmem, muzyką i znakomitymi aranżacjami klasyków „Mazowsza”, robi ogromne wrażenie.

„Zimna wojna” prowadzi do celu różnymi ścieżkami. Kino muzyczne i melodramat, film o Polsce i o polskości, o niemożności ucieczki od Polski, i niemożności pogodzenia się z Polską, film o miłości mężyczyny do kobiety, i kobiety do mężczyzny, a wreszcie film o zdradzie, ofierze, pokucie i pojednaniu. Tak wiele można zobaczyć, odkryć i zrozumieć w jednym osiemdziesięciopięciominutowym dziele (a pewnie i dużo więcej).

Tak, „Zimna wojna” to już klasyk, evergreen. Film, który nigdy nie zniknie.

Łukasz Maciejewski

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniew.naszemiasto.pl Nasze Miasto