Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Gniew: Braciszku, dziękuję za wszystko...czyli wzruszająca historia braterskiej miłości

Anna Kordunowska
Filip i Miłosz to bracia jakich mało. Jeden za drugim dosłownie wskoczyłby w ogień. Tym razem to młodszy uratował życie starszemu. Opowiadają nam o bezlitosnej walce z czasem...

W październiku 16- letni Filip dowiedział się, że cierpi na śmiertelną chorobę. Badania wykazały ostrą białaczkę limfoblastyczną. Po dwóch tygodniach leczenia i pobraniu szpiku okazało się, że komórki nowotworowe są odporne na leczenie. Wówczas zaczęła się walka o przetrwanie.

- Kiedy dowiedziałem się o chorobie, nie mogłem w nią uwierzyć - wspomina Filip.

Przecież jeszcze całkiem niedawno był zwyczajnym nastolatkiem. Miał swoje marzenia. Chciał zostać funkcjonariuszem straży granicznej lub wojskowym. Niestety, choroba pokrzyżowała mu wszystkie plany i siłą rzeczy musiał odłożyć je na później...

Wiadomość o chorobie Filipa sparaliżowała całą jego rodzinę, w szczególności Miłosza- młodszego brata, z którym jest bardzo zżyty. - O chorobie syna dowiedzieliśmy się będąc z nim u lekarza. Tego dnia świat nam się zawalił - mówi zrozpaczona matka chłopca.

Początkowe badania nie wykazały choroby, dopiero USG potwierdziło, że są to nacieki nowotworowe. - Leczenie zaczęto w dniu otrzymania diagnozy - wspomina mama chłopca.- Momentami przebiegało ono bardzo ciężko. Filip miał problemy z bólami migrenowymi, które dręczyły go przez wiele dni.

W lutym rodzina zgłosiła Filipa do fundacji AVALON, dzięki której założono subkonto i zaprojektowano ulotki z apelem o pomoc. Jednak leczenie wówczas nie przynosiło szczególnych rezultatów. Jedynym rozwiązaniem okazał się przeszczep komórek. Jako że przeszczep od dawcy spokrewnionego ma zdecydowanie większe szanse na przyjęcie, niż w przypadku dawcy obcego, przebadano braci Filipa. Okazało się, że tylko komórki 14-letniego Miłosza są zgodne. - Jako jedyny z czworga przebadanego rodzeństwa mogłem być dawcą szpiku - tłumaczy Miłosz.- Cieszyłem się, że to ja mogę pomóc bratu. Nie bałem się. Lekarze zapewniali, że jest to zabieg niezagrażający życiu. Po drugie nie było czasu na strach oraz zastanawianie się. Liczyło się tylko zdrowie Filipa.

Chłopiec podkreśla, że rodzina jest dla niego najważniejsza, i że w trudnych chwilach jest w stanie zrobić dla bliskich wszystko. - Nie warto tracić czasu na kłótnie i zwady - mówi rówieśnikom. - Nigdy nie wiadomo, ile wspólnego czasu nam zostało, więc powinniśmy starać się wykorzystywać go jak najlepiej i cieszyć się każdą chwilą. Nie bójmy się pomagać innym, gdyż sami możemy kiedyś potrzebować pomocy.

Choroba brata była dla Miłosza wielką lekcją. Wcześniej dzielił z Filipem jeden pokój i jak sam podkreśla, zdarzały się kłótnie. Choć wie, że to naturalne, ma teraz świadomość, iż część z nich była po prostu niepotrzebna.

Filip jest bardzo młody, a już życie dało mu popalić. Jednak dzięki rodzinie i własnej determinacji dąży do celu, który teraz jest tylko jeden - powrót do zdrowia.

- Przede wszystkim nigdy nie można się poddawać - mówi.

Nastolatek ma już plany na przyszłość, jednak póki co chce odpocząć i spędzić czas z bliskimi, przede wszystkim bratem, który tak bardzo mu pomógł. - Jestem strasznie z niego dumny - mówi ze wzruszeniem Filip.

- ZA WSZYSTKO DZIĘKUJĘ, BRACISZKU.

Filip nadal potrzebuje naszego wsparcia! Każdy z nas wie, że nawet drobna pomoc może zdziałać cuda:
KRS: 000270809/ cel: Korkowski, 7529
nr konta: 62160012860003003186426001
tytuł: Korkowski, 7529
SMS na nr: 75165 o treści- POMOC 7529

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gmina Gniew: Braciszku, dziękuję za wszystko...czyli wzruszająca historia braterskiej miłości - Gniew Nasze Miasto

Wróć na gniew.naszemiasto.pl Nasze Miasto