Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tczew. Stoczniowcy pójdą do sądu

Anna Szałkowska
FOT. ANNA SZAŁKOWSKA
Pracownicy Stoczni Tczew podpisali pozwy, które trafią na wokandę do Wydziału Pracy Sądu Rejonowego w Starogardzie Gd. Na teren zakładu przyjechali niemal wszyscy pracownicy. Chcą walczyć o swoje zaległe wynagrodzenia.

Przypomnijmy, pod koniec lipca ubiegłego roku została podpisana umowa przedwstępna między syndykiem masy upadłościowej Stoczni Tczew a spółką utworzoną przez Zremb Chojnice. Firma ta zobowiązała się wykupić stocznię i zatrudnić jej pracowników. Przez kilka miesięcy stoczniowcy dostawali pensję, ostatnią za październik. Jak mówią pracownicy, nie otrzymali już pensji za listopad i grudzień. Skarżą się też, że nowy pracodawca nie przyznaje się do nich i wycofał się do Chojnic. 
- To stan klęski - opowiadali. - Już kolejny miesiąc nie płacimy za mieszkania, nie otrzymujemy dodatków mieszkaniowych. Długi rosną z dnia na dzień. Niedługo przyjdzie nam spać na terenie stoczni, bo z mieszkań nas wyrzucą. 
Rozgoryczenie narasta: - Dostałem około 800 złotych z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tczewie - mówi jednej ze stoczniowców. - Teraz znowu złożyłem podanie, ale go odrzucono. Zasiłek, który wziąłem wcześniej i tak będę musiał zwrócić. 


W stoczni pracuje ponad 70 osób: spawacze, elektryce, monterzy kadłubów okrętowych, rurarze oraz piaskarze. Większość to fachowcy z ponad dwudziestoletnim stażem. 
- Jesteśmy starą załogą, potrafimy robić wszystko - twierdzą. - Ci młodsi poodchodzili, zostaliśmy my, bo mieliśmy umowy stałe. I właśnie my ugrzęźliśmy. Nie zarabialiśmy dużo, 1600 -1700 zł brutto. Nie dość, że to niewiele, to nie mamy nawet tego. W dodatku kazali nam przynieść swoje własne 50 zł, aby kontynuować prywatne ubezpieczenie. To brzmi jak okrutny żart, ale ludzie przynieśli, bo przecież chcą być zabezpieczeni w razie jakiegoś nieszczęścia. Nawet nie możemy odejść, bo kto nam podpisze świadectwa pracy. Jeden wysłał do Chojnic, to dokument wrócił bez podpisu i bez pieczątek.


Kogo pozwali pracownicy? Jak się dowiedzieliśmy, Stocznię Tczew S.A. czyli spółkę Zrembu Chojnice. Póki co, taką właśnie informację o przejęciu w ramach umowy przedwstępnej, mają pracownicy. Z informacji do których dotarliśmy, jasno jednak wynika, że spółka takich właścicielem się już nie czuje. 28 października złożył oświadczenie, że wycofuje się z wcześniejszej deklaracji nabycia stoczni.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniew.naszemiasto.pl Nasze Miasto