Tczew. Minister pomoże uratować most

Szef resortu, zanim wziął udział w tczewskich uroczystościach związanych z 71 rocznicą wybuchu II wojny światowej, odwiedził Urząd Miejski. To tam Ludwik Kiedrowski, kierownik Biura Promocji Miasta Tczewa, radny powiatu tczewskiego, od lat walczący o remont mostu, przekazał ministrowi apel. Nawołuje w nim, aby rząd wziął na swoje barki zabytek, gdyż obecny jego właściciel - samorząd powiatu - nie jest w stanie go zmodernizować. Całoroczny budżet powiatu wynosi 120 mln zł, a tymczasem koszt gruntownej modernizacji mostu szacuje się na 250-300 mln zł. Stan obiektu jest fatalny. Sypią się m.in. wieże, rdzewieje metalowa konstrukcja.
Minister, zapytany przez dziennikarzy o szanse pomocy dla mostu, zapewnił, że rząd szuka sposobu na modernizację obiektu. - Niemniej to nie jest takie proste, bo Skarb Państwa nie jest właścicielem obiektu, nie leży on w ciągu drogi krajowej i żeby dokonać zmiany właściciela, potrzebna byłaby bardzo daleko sięgająca w skutkach decyzja - powiedział. - Ale być może jest inny sposób, aby znaleźć środki, chociażby posiłkując się funduszami europejskimi.
Grabarczyk skontaktował się w tej sprawie już z Tomaszem Arabskim, szefem kancelarii premiera, i razem z nim chce porozmawiać o tym z minister rozwoju regionalnego Elżbietą Bieńkowską, odpowiadającą za fundusze europejskie. - Sądzę, że znajdziemy sposób, aby ocalić ten piękny obiekt - mówił Grabarczyk, a po chwili dodał, że w pobliskim Szymankowie, gdzie także uczestniczył w obchodach rocznicy wybuchu wojny, otrzymał obszerne opracowanie o moście, a w swoim gabinecie posiada obrazek ze szkicem obiektu. - Na pewno o nim nie zapomnę - zapewnił.
Ministrowi trudno było powiedzieć, jak długo będzie trzeba poczekać na odpowiedź rządu w tej sprawie, ale obiecał, że 1 września przyszłego roku ponownie zawita do Tczewa i wtedy dziennikarze znowu będą mogli odpytać go z konkretnych działań.