Tczew. Kamiński przepłynął kajakiem całą Wisłę

- Cel mojej ekspedycji został spełniony. Przyszliście mnie państwo
zobaczyć, czyli w rezultacie zainteresowaliście się Wisłą, i o to tak
naprawdę mi chodziło - mówił do mieszkańców, dziennikarzy oraz władz
miasta i powiatu tczewskiego.
Mirosław Pobłocki, wiceprezydent miasta wręczył Kamińskiemu flagę z
herbem Tczewa i kamizelkę odblaskową, zaś Witold Sosnowski, tczewski
starosta okolicznościowe publikacje i parasol, który wiatr wygiął w
drugą stronę. Na podróżniku, który wyruszył aż z Oświęcimia, nie zrobiło
to jednak wielkiego zaskoczenia. Praktycznie codziennie musiał się
liczyć z nieprzewidywalną i zmienną pogodą.
- Najtrudniej było w okolicach Zalewu Włocławskiego i Bydgoszczy, gdzie
napotkałem na duże fale - opowiadał Kamiński, ale mimo wszystko chwalił
piękno królowej polskich rzek. - Przemawiają za tym wyspy, drzewa,
tajemnicze miejsca, wspaniałe zabytki.

Co więcej, podróżnik zdecydował się na picie wody z Wisły, oczywiście
przefiltrowanej. Jak stwierdził była ona smaczniejsza od tej
warszawskiej, chlorowanej. - Jak widać jestem zdrowy - oznajmił. -
Owszem Wisła w niektórych miejscach jest zanieczyszczona, ale są też
odcinki, gdzie woda nadaje się do przefiltrowania.
W sobotę, 20 marca, Marek Kamiński zakończy Zimową Ekspedycję Wisła. Jej organizatorzy
zapraszają na plażę do Sobieszewa (wjazd na plażę ul. Lazurową) o godz.
11. Będzie można przywitać się z podróżnikiem, obejrzeć jego sprzęt,
zrobić zdjęcia.

W sumie zdobywca biegunów pokonał 940 km. Jak spuentował sam Kamiński
kolejnym jego celem będzie rodzina, za którą bardzo się
stęsknił.Dodajmy, że dla Kamińskiego to już kolejna wyprawa Wisłą. W
ub.r., tyle że latem, tę samą trasę pokonał m.in. z Maciejem
Urbaniakiem, niepełnosprawnym miłośnikiem podróży z Gdyni.