Rolnik spod Gniewa, któremu oszuści oferowali trefny towar, na szczęście nie dał się skusić. Jednak proceder znany jest już niemal w całej Polsce, a nieoficjalnie mówi się, że to działania irlandzkiej i angielskiej szajki. Usługi nie zawsze są wykonywane, a nawet jeżeli dochodzą do skutku, to po kilku dniach okazuje się, że „asfalt” się kruszy. Reklamować nie ma już gdzie.
Sytuacje związane ze sprze-dażą asfaltu po mocno zaniżonych cenach po raz pierwszy zdarzyły się już kilka lat temu. Potem informacje pojawiały się niemal we wszystkich zakątkach Polski. Jedno było wspól-ne - do przedsiębiorcy zazwyczaj przyjeżdżały dwie - trzy osoby, z czego jedna mówiła z wyraźnym akcentem. Nie wszystkie przypadki wyłudzenia pieniędzy za nierzetelną usługę trafiały na policję. Niektórzy nawet nie zobaczyli zakupionego przez siebie „as-faltu”. Dotychczas niewiele się zmieniło, a kolejni ludzie tracą swoje pieniądze.
O ile dawniej poszkodowanymi byli przedsiębiorcy, to teraz oszuści najwyraźniej wybrali inną grupę społeczną, której chcą “wcisnąć” swój “atrakcyjny” towar.
- Przyjechało do mnie kilku panów autem na zagranicznych blachach - mówi rolnik z gminy Gniew. - Jeden z mężczyzn mówił łamaną polszczyzną. Powiedzieli mi, że mają na sprzedaż tanio i szybko asfalt. Tłumaczyli, że zostało im dość sporo asfaltu z zakończonej budowy drogi i szkoda żeby się zmarnował. Nie powiem, cena była naprawdę atrakcyjna, ale coś mi nie pasowało. W okolicy nie było żadnej ukończonej drogi, więc niby skąd ten asfalt.
Więcej w jutrzejszym - 15 licpa 2019 "Dzienniku Bałtyckim"
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?