Od zdarzenia minęły blisko trzy tygodnie, ale końca ciągnącego się od początku 2017 r. sporu między właścicielką nieruchomości a gminą nie widać. Budowa ogrodzenia rozpoczęła się w sobotę, 14 kwietnia, ale kolejnej nocy wbite w drogę pale zostały usunięte. Do dzisiaj nie wiadomo, kto to zrobił.
- Droga była zagrodzona tylko przez kilka godzin, ale to droga publiczna, nie można jej grodzić, co jest wykroczeniem, dlatego zarządca drogi nie mógł zareagować inaczej, jak tylko zgłosić sprawę policji - mówi Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska, burmistrz Gniewa.
Tymczasem właścicielka nieruchomości, której część o wielkości zaledwie 80 m. kw. pokrywa się z przebiegiem gminnej drogi, tłumaczy, że zdecydowała się postawić ogrodzenie nie ze złośliwości wobec mieszkańców, ale po to, aby zwrócić uwagę na fatalny stan dróg w Półwsi. Nad takim krokiem zastanawiała się już w styczniu.
- Nie myślę w tej sytuacji o sobie, o tym, że do swojej działki muszę jechać 4 km w błocie, zamiast pokonać 1,5 km drogi, która na mapie istnieje, ale jest nieprzejezdna. Myślę o mieszkańcach, rodzinach z małymi dziećmi i starszymi osobami, dla których krótszy i łatwiejszy dojazd do posesji jest bardzo istotny, nie tylko w kontekście codziennego funkcjonowania, ale także np. dojazdu dla karetek - wyjaśnia nam pani Agnieszka (nazwisko do wiadomości redakcji).
Czytaj więcej w piątkowym wydaniu "Dziennika Tczewskiego"!
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?