Współczesne Piaseczno, to spokojna miejscowość. Mieszkańcy są raczej zadowoleni, że właśnie tutaj przyszło im żyć. Jest bar, muzeum. Dzieci nie muszą daleko do szkoły chodzić, jest też przedszkole, gdzie maluchów wciąż przybywa. Działa Ochotnicza Straż Pożarna. Można też załatwić sprawy w agencji pocztowej... - Podstawowe zakupy możemy zrobić we wsi - mówią mieszkańcy. - Mamy sklepy ogólnospożywcze. Możemy w nich też kupić chemię gospodarczą, środki czystości. Tylko na większe zakupy trzeba się wybrać do Gniewa.
Chodząc po Piasecznie trudno oprzeć się wrażeniu, że mieszkańcy raczej nie są zbyt ze sobą zżyci. - Trochę w tym może jest prawdy, ciężko jest ludzi wyciągnąć z domów - mówi Jolanta Siemiona, sołtys Piaseczna. - Ale to raczej zgodna społeczność. Jeżeli rzeczywiście jest potrzebna pomoc, to można liczyć na sąsiedzką pomoc. Ten codzienny pośpiech chyba sprawia, że nie ma już tak otwartych kontaktów jak dawniej. Jak organizujemy jakiś festyn, czy spotkanie, to mieszkańcy raczej chętnie przychodzą. No chyba, że jest akurat okres żniw, czy innych prac polowych, wtedy mają dość pracy w gospodarstwach.
- Ludzie chyba nie czują już takiej potrzeby, aby się spotykać - dzieli się swoimi spostrzeżeniami Maria Kaffka. - Mieszkam w Piasecznie od 1956 roku. Wiem, że sąsiedzi, jeżeli naprawdę potrzebowałabym pomocy, nie odmówiliby jej. Jednak tak w ogóle, to każdy jest tylko dla siebie, nie ma tu wspólnoty, żeby się ludzie spotykali.
Małgorzata Oświecimska jest rodowitą mieszkanką Piaseczna. - Należałam do Piaseckich Kociewiaków, jak pan Ejankowski założył zespół - mówi kobieta. - Wtedy i na zabawy, dyskoteki się chodziło i na wycieczki z zespołem wyjeżdżało. Ten zespół i wieś były po prostu zgrane, tworzyły wspólnotę. Teraz jest inaczej. Młodzież nie za bardzo ma co ze sobą zrobić. We wsi nie ma żadnego klubu, gdzie mogłaby się spotykać.
Pani Oświecimska uważa, że w Piasecznie prawie nic się nie dzieje. - No może poza orkiestrą jaka tutaj działa - dodaje. - Ludzi mnóstwo tutaj przyjeżdża na odpusty do sanktuarium i trochę mi wstyd za stan chodników. Są krzywe, stare, a choćby w Gogolewie piękne, zadbane.
O potrzebie poprawy stanu dróg mówią też Wiesława i Janusz Sochowie. - Jest dobrze, chociaż mogłoby być lepiej - podkreślają. - Martwi nas stan dróg i chodników, no i to że młodzież nie ma gdzie się podziać. Dawniej był u nas klub rolnika. Teraz został tylko obiekt, który jest już mocno zniszczony. Z braku oferty młodzi chodzą po wiosce i się nudzą. Sami sobie szukają jakiegoś zajęcia.
Piaseczno można nadal określić raczej jako wieś rolniczą. Większość mieszkańców utrzymuje się tutaj - ogólnie rzecz ujmując - z pracy na roli. Praktycznie nie ma tutaj żadnych zakładów pracy.
- Wszyscy czekamy tu na budowę obiecanego mostu przez Wisłę w Opaleniu - mówią. - Może więcej z nas miałoby pracę.
Marzenia o asfaltowych drogach rozumie pani sołtys, ale jak podkreśla zna realia i wie, że to droga inwestycja.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?