Do zdarzenia doszło 18 marca br. Przy rozładunku przyczepy z kłodami drewna pracowało czterech mężczyzn. Nagle jeden z nich potknął się i spadł z platformy rozładunkowej. Leżącego mężczyznę przygniótł pień drzewa, uderzając go w okolice głowy i klatki piersiowej. Niestety 48-letni Andrzej Lejtyman, mieszkaniec Malborka - zatrudniony w firmie przewozowej „Latocha” na stanowisku mechanika samochodowego - tego nie przeżył. Partnerkę mężczyzny od miesiąca nurtuje pytanie czy do tej tragedii musiało dojść.
- Jestem ciekawa, jak to zdarzenie zostanie zakwalifikowane - zastanawia się pani Barbara.
Cztery kontrole inspektorów pracy potwierdziły obawy pani Barbary, że rozładunek drewna nastąpił bez zachowania zasad BHP i wyposażenia w odpowiednie środki techniczne. Co więcej, czynność ta nie wchodziła w zakres obowiązków pracowniczych.
- Wystąpiliśmy do pracodawcy z wnioskiem o zapewnienie skutecznego nadzoru nad pracami prowadzonymi w zakładzie, a o swoich ustaleniach powiadomiliśmy Prokuraturę Rejonową w Tczewie - dodaje Katarzyna Dubicka - Szlija, rzecznik Okręgowej Inspekcji Pracy w Gdańsku.
Prokuratorzy prowadzą postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 48-latka.
- Z uwagi na wczesny etap śledztwa brak jest podstaw na przedstawienie w chwili obecnej zarzutów komukolwiek - wyjaśnia Ewa Ziębka, prokurator rejonowy w Tczewie.
- Straciłam największego przyjaciela, a mój syn - wzór do naśladowania. Nie mogę przeboleć tego, co się stało - mówi pani Barbara.
Właściciel firmy przewozowej, na terenie której doszło do tragicznego zdarzenia, nie chciał komentować sprawy.
- Pozostawiam ją do wyjaśnienia powołanym do tego organom - powiedział naszemu reporterowi.
Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu „Dziennika Tczewskiego!”
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?