Mieszkańcy powiatu na decyzji resortu zdrowia i wojewody pomorskiego nie pozostawili „suchej nitki”. Po tekstem o przemianowaniu tczewskiego szpitala w szpital jednoimienny wylała się rzeka, ba morze wściekłości, rozgoryczenia.
- Jedyny szpital na Tczew i powiat i takie cyrki robią. Tylko łopata i na cmentarz, bo nie ma co liczyć na pomoc – stwierdziła internautka Magdalena.
- I się za chwilę okaże, że w Tczewie nie ma wolnych karetek bo wszystkie wyjechały do Trójmiasta. I co wtedy? - dorzucił swój komentarz @Przemysław.
Były i znacznie bardziej dosadne opinie: „Popier... kogoś … Co za CYRK! Zawałów, udarów i innych już nie ma? Ludzie będą w domach umierać... Wcale nie potrzeba covida, wystarczy ludzi bez opieki lekarskiej zostawić...
Dzieci mają się rodzić w domach? Samochodach? Brak na to wszystko już słów.” - napisała @Helena.
Taka sytuacja wprawiła nie tylko w osłupienie, ale i pogłębiła negatywną opinię mieszkańców nt. Publicznej służy zdrowia. „W takim razie poproszę moje zabierane co miesiąc składki zdrowotne z powrotem na konto, skoro nie ma się gdzie leczyć. Człowieka chociaż będzie stać na wizytę prywatną, bo tam jakoś wirusa się (...) lekarze nie boją.
Mieszkańcy są zaniepokojeni zaistniałą sytuacją: „Ciekawe czy z zawałem,wylewem zdążą dowieźć do Starogardu lub Gdańska. Masakra,w karcie zgonu napiszą covid i na cmentarz.”
Zdezorientowane są przyszłe mamy. - To gdzie rodzić teraz? Elbląg covid, Tczew covid. Niech wszystkie ciężarne sobie korek wsadzą... A resztą może umierać. - napisała rozgoryczona @Jagoda.
A jak aktualnie wygląda sytuacja w tczewskim szpitalu?
Po upublicznieniu decyzji o przemianowaniu tczewskiego szpitala w lecznicę covidową zapytaliśmy starostę tczewskiego Mirosława Augustyna o możliwość odwołania się od tej decyzji. Oto co powiedział:
- Składanie odwołanie nie ma sensu – mówi starosta. - Nie mamy na to wpływu - to decyzja ministerialna - od poniedziałku od godziny 15.00 wstrzymane są nowe przyjęcia. Wszyscy pacjenci znajdujący się w szpitalu w Tczewie zostaną przewiezieni do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Mamy na to tydzień czasu.
Obecnie w szpitalu przebywa łącznie około 100 pacjentów, z tego 5 na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej i 65 na oddziale internistycznym.
Jeszcze przed południem w miniony poniedziałek sprawdzaliśmy sytuację w tczewskim szpitalu. Wówczas jeszcze szpital działał normalnie, jak na istniejącą sytuację. Maciej Bieliński przyznał, że na tamtą chwilę w lecznicy nie było pacjentów ze zdiagnozowanym zakażeniem koronawirusem. W szpitalu było 10 łóżek covidowych, dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia. Wszystkie były zajęte.
- Jeśli chodzi o personel medyczny, to na razie mamy wystarczająco liczny - mówił prezes Bieliński. - Jednak jeżeli sytuacja diametralnie się zmieni, mogą wystąpić braki.
Teoretycznie możliwe w nagłych przypadkach byłoby szukanie pomocy w Malborku. Praktyka jednak już nie jest tak optymistyczna. Dyrekcja malborskiego szpital podnosi fakt funkcjonowania szpitala covidowego w bliskiej odległości od Malborka (dot. Tczewa), zdaniem dyrekcji lecznicy, trochę zmienia postać rzeczy.
W poniedziałek 19.10.2020 r. szpital złożył zapytanie do wojewody, czy nie byłoby racjonalne, żeby zamiast tworzyć 18 łóżek do leczenia pacjentów z COVID, rozszerzyli internę o 20 czy o ponad 20 łóżek.
- Zwłaszcza że w szpitalu w Tczewie jest aż 60-łóżkowy oddział wewnętrzny - mówi Paweł Chodyniak, prezes PCZ w Malborku. - Gdzieś tych pacjentów trzeba przenieść. Tak samo jak ze szpitala w Starogardzie Gdańskim.
Na razie nie ma odpowiedzi w tej sprawie.
A jak wygląda sytuacja dostępności szpitala dla mieszkańców powiatu tczewskiego w pobliskim Starogardzie Gd.?
Kociewskie Centrum Zdrowia poinformowało, że w związku z szybko rosnącą liczbą chorych zakażonych wirusem SARS-CoV-2 z dniem 16 października 2020 roku podjęta została decyzja o przekształceniu Oddziału Chorób Wewnętrznych w oddział leczenia Pacjentów zakażonych wirusem SARS-CoV-2. Placówka do końca listopada wstrzymała też wszystkie planowe przyjęcia. Oznacza to, że pacjenci tzw. internistyczni nie znajdą pomocy w tej lecznicy.
- Na pozostałych oddziałach - np. chirurgicznym przyjmujemy pacjentów w stanach bezpośredniego zagrożenia życia - mówi Ewa Macholla-Jacewicz, rzeczniczka Kociewskiego Centrum Zdrowia w Starogardzie Gd. - Funkcjonuje oddział ginekologiczno-położniczy, który przyjmuje pacjentki do porodu. Bardzo trudna sytuacja jest w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Codziennie trafia kilku pacjentów z podejrzeniem zakażenia lub już zakażonych wirusem SARS-CoV-2. Czasami pacjenci wymagają podłączenia do respiratora już w obrębie SOR.
Jak zatem radzić sobie z nagłymi zachorowaniami? Trudna sprawa. Cała nadzieja, że część tego typu sytuacji przejmie na siebie podstawowa opieka zdrowotna. Co z pozostałymi? Zanim zechcemy wybrać się sami po pomoc do jakiegoś szpitala lepiej najpierw zadzwonić i sprawdzić, czy mają tam jakieś wolne łóżka. Karetki pogotowia z pacjentami dysponowane będą do lecznic, które będą akurat mogły przyjąć chorego. Podsumowując - lepiej nie chorować...
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?