Tczewska stocznia jeszcze do połowy ubiegłego roku była pod zarządem syndyka masy upadłościowej Stoczni Tczew sp. z o.o. Pod koniec lipca na mocy umowy przedwstępnej pracowników wraz z majątkiem przejęła spółka celowa Zrembu Chojnice, która z czasem otrzymała nazwę Stocznia Tczew SA. Umowa miała być sfinalizowana w kwietniu br., ale tak się nie stało. Pracownicy tylko do listopada br. otrzymywali wynagrodzenie od swojego nowego pracodawcy. Potem wypłata pensji ustała.
W czwartek sąd zaczął rozpoznawać sprawy o wypłatę zaległych wynagrodzeń, które wnieśli stoczniowcy. Po drugiej stronie barykady stanęli przedstawiciele obu stoczni. Tak stało się na wniosek sądu, bo w pozwach stoczniowcy wymienili tylko jedną z nich.Pierwsza rozprawa odbyła się w czwartek, dwie kolejne w piątek. Szykują się następne. Z uwagi na to, że dotyczą tego samego, najprawdopodobniej wszystkie, oprócz pierwszej zostaną zawieszone. Decyzję o zawieszeniu podjęto podczas dwóch piątkowych rozpraw. - Chodzi o to, aby usprawnić pracę oraz nie powtarzać się podczas kolejnych rozpraw - tłumaczyła sędzia Irena Grochola, która przewodniczyła rozprawie. - To skróci przebieg wszystkich rozpraw.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?