Takie obawy ma Stanisław Gładysz, przedsiębiorca z Tczewa. Mężczyzna próbował jesienią ubiegłego roku zakupić wystawioną na sprzedaż przez ANR ponad 15-hektarową działkę w Stanisławiu pod Tczewem. Nie został jednak dopuszczony od licytacji, ponieważ - zdaniem urzędników - nie potrafił skutecznie udowodnić, że reprezentuje własną firmę, z której konta wpłacił wadium.
Przetarg wygrał rolnik, który jeszcze przed jego rozpoczęciem dwukrotnie namawiał przedsiębiorcę do rezygnacji z chęci zakupu nieruchomości. Zwycięzca zaproponował kwotę o 15 tys. zł większą niż cena wywoławcza. Stanisław Gładysz obawia się, że miał do czynienia ze zmową:
- Moim zdaniem budżet państwa poniósł straty, bo nie doszło do licytacji, podczas której cena działki zapewne poszłaby w górę - uważa.
- Przetarg został przeprowadzony zgodnie z obowiązującymi przepisami - uważa z kolei Jerzy Romanowski, zastępca dyrektora gdańskiego oddziału ANR. - Również Biuro Prezesa ANR nie dopatrzyło się w dokumentacji przetargowej żadnych nieprawidłowości.
Sprawę zbadała prokuratura. Z jakim skutkiem?
Czytaj więcej w piątkowym, papierowym wydaniu „Dziennika Tczewskiego”.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?