Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

35-letni "żuczek" z jednostki OSP w Jeleniu niedaleko Gniewa przeszedł na "emeryturę" ZDJĘCIA

Krystyna Paszkowska
Krystyna Paszkowska
Po 35 latach służby na "emeryturę" przeszedł żuk, jakim dysponowała Ochotnicza Straż Pożarna w Jeleniu, w gm. Gniew. Strażacy ochotnicy w zamian otrzymali lekki samochód ratownictwa technicznego, który dotąd służył ochotnikom z pobliskiej Kolonii Ostrowickiej.

Na razie jednostka z Jelenia nie może wyjeżdżać nowym wozem do akcji - najpierw trzeba zaadaptować otrzymany wóz pod sprzęt jakim dysponuje. Strażacy robią to we własnym zakresie.

Docelowo będzie to lekki samochód gaśniczy, gdyż taki sprzętem dysponuje OSP w Jeleniu.

Jak śmieją się strażacy, otrzymany samochód, to młodzieniaszek w stosunku o ich żuka. Ford Transit jest z 2009 r. i ma zaledwie około 16 tys. km przebiegu.

Strażacy z Jelenia od 9 lat proszą bezskutecznie prosili o nowy wóz. Teraz ich życzenie stało się faktem i nowy wóz zawitał do jednostki. A jak to dawniej bywało?

- Nigdy nie mieliśmy pewności, że pojazd wezwany na akcję uda się nam uruchomić - mówi Tomasz Kordunowski, gospodarz strażnicy OSP w Jeleniu.

OSP Jeleń to jednostka, która stacjonuje przy ruchliwej drodze krajowej nr 91, dlatego bywa, że na miejscu wypadków pojawiają się jako pierwsi. Chętnych do niesienia pomocy ludziom znajdującym się w potrzebie w Jeleniu nie brakuje. Pierwsze wzmianki o jeleńskiej straży pożarnej datowane są na 1904 rok. W ubiegłym roku OSP obchodziła 115-lecie działalności. Tak zacna długowieczna tradycja również zobowiązuje do szybkich, skutecznych działań. Tymczasem jedyny wóz jakim dysponowali dotąd ochotnicy miał już 35 lat i coraz częściej odmawiał posłuszeństwa.

- Dbaliśmy o naszego żuka, jak to możliwe, lecz coraz trudniej było nam utrzymać wóz w gotowości bojowej – mówi Tomasz Kordunowski. - Bywało, że byliśmy wyłączeni z dysponowania do akcji, bo na przykład silnik w naszym wozie kompletnie się rozsypał. To co możliwe naprawialiśmy we własnym zakresie. Zresztą, praktycznie nie ma już warsztatów, które naprawiają takie wozy. Coraz trudniej też o części zamienne. Niektóre już są niedostępne. Pozostawało nam jedynie szukanie starych żuków i sprawdzanie, czy jakaś część będzie jeszcze nadawała się do użytku.

- Praktycznie co drugi nasz wyjazd, to przygoda – dodaje Piotr Rus, strażak z Jelenia. - Uda się wyjechać, czy nie uda. Przed dwoma laty w maju na pokazy do Tczewa dojechaliśmy dość spokojnie, ale już powrót nie był tak prosty. Przez 2 godziny reanimowaliśmy naszego żuka żeby wrócić do strażnicy. Zdarzyło się również, że przed zawodami chcieliśmy urządzić dodatkowe ćwiczenia w Opaleniu. Na miejsce dotarliśmy, ćwiczenia zaliczyliśmy, tylko wrócić się już nie dało. Musieliśmy pchać wóz aż do strażnicy. Często też samochód staje nam przed samym wjazdem do remizy.

Teraz ten problem powinien całkowicie zniknąć. Chwilowo jednostka wyłączona jest z uczestnictwa w działaniach. Chodzi o to, że otrzymany wóz trzeba przystosować do sprzętu, jakim dysponują jeleńscy strażacy.
- Myślę, że do końca lutego powinniśmy mieć już sprawę rozwiązaną i znowu będziemy aktywnie uczestniczyć w działaniach pomocowych i ratunkowych. Ciężko będzie nam pożegnać się z naszym żuczkiem. Dużo przeżyliśmy za jego sprawą. mamy pozwolenie od burmistrza Maciej Czarneckiego na sprzedaż naszego zasłużonego wozu. Szukamy dobrego kupca nasze auto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniew.naszemiasto.pl Nasze Miasto