Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspomnienie b. posła Jana Kulasa z Tczewa o Tadeuszu Mazowieckim (1927-2013)

materiał nadesłany do redakcji
Dnia 28 października 2013 roku niespodziewanie zmarł Tadeusz Mazowiecki. Był jednym z najważniejszych polityków Polski drugiej połowy XX wieku. Do wielkiej historii przeszedł jako orędownik idei „Solidarności” i pierwszy premier niekomunistycznego rządu w latach 1989-1990. Miałem okazję kilka razy osobiście spotkać T. Mazowieckiego.

Jako historyk wpierw poznałem Tadeusza Mazowieckiego w literaturze. Warto wiedzieć, że Pan Tadeusz jest autorek kilku cennych książek. Zalicza się także do bardziej znanych i cenionych dziennikarzy, publicystów. Do szerszych kręgów społecznych informacje o nim przedostały się w latach powstawania opozycji demokratycznej. Mam na myśli lata 1976-1980. Był T. Mazowiecki wśród protestujących przeciw zmianom w konstytucji PRL (gdzie zapisano kierowniczą rolę PZPR i sojusz z ZSRR). T. Mazowiecki zaangażował się także w działalność Towarzystwa Kursów Naukowych (TKN).

W czasach PRL ludziom wykształconym i poszukującym, szczególnie doskwierał głód wolnego słowa. Pewną autonomię dawał nam, zabezpieczał Kościół. Wysoko ceniliśmy sobie wtedy trzy i w dużym stopniu niezależne społeczno-kulturalne czasopisma katolickie. Mam tutaj na uwadze „Tygodnik Powszechny” oraz miesięczniki „Więź” i „Znak”. Na tych czasopismach wychowywało się moje pokolenie. Te periodyki kształtowały naszą tożsamość i rozbudzały inspiracje, ambicje i marzenia. Trzeba podkreślić, że w latach 1958-1981 redaktorem naczelnym miesięcznika „Więź” był właśnie T. Mazowiecki. Nie przypadkiem również w „Więzi” tak często i pięknie pisano o naszym papieżu, Janie Pawle II. Dla nas wszystkich, Papież-Polak, był wielkim życiowym drogowskazem.

Dla mnie jako historyka strajki sierpniowe 1980 roku stanowiły zupełnie nową jakość ustrojową. Nie ukrywam, ze ucieszyłem się bardzo, że przewodniczącym Komisji Ekspertów przy MKS (Międzyzakładowy Komitet Strajkowy) w Stoczni Gdańskiej został Tadeusz Mazowiecki. Nie tylko w moim przekonaniu, była to osoba o dużym autorytecie społeczno-moralnym i znaczącym doświadczeniu politycznym. Wiedziałem również, że miał na swoim koncie kilka kadencji poselskich. A to już oznaczało konkretne i szerokie doświadczenia polityczne. Dnia 31 sierpnia 1980 roku, dzięki stoczniowcom, Lechowi Wałęsie, solidaryzującym się zakładom pracy w różnych częściach Polski oraz przy pomocy naszych intelektualistów, udało się odnieść wielkie. Po prostu bezkrwawe zwycięstwo nad totalitarnym systemem. Władcy PRL (PZPR) zgodzili się na powstanie wielkiego ruchu społeczno-zawodowego.

Porozumienia Sierpniowe, określane wtedy umową społeczną, oznaczały największy wyłom w systemie realnego socjalizmu. Dnia 17 września 1980 roku formalnie powstał NSZZ „Solidarność”, zarejestrowany (z problemami) kilka tygodni później. W ciągu pół roku blisko 10 . milionów Polaków zorganizowało się w szeregach „Solidarności”. Liderzy „Solidarności” pamiętali o mądrości i doświadczeniu Tadeusza Mazowieckiego. Należał od do bliskich doradców przewodniczącego NSZZ „Solidarność”, Lecha Wałęsy. Władze krajowe powołały go też na redaktora naczelnego ogólnopolskiego pisma związkowego. Dnia 3 kwietnia 1981 roku ukazał się wreszcie pierwszy numer „Tygodnika Solidarność”. Cenzura jak mogła, tak opóźniała wydanie tego czasopisma. Trzeba otwarcie powiedzieć, że do czasu narzucenia stanu wojennego (13.12.1981), była to nasza najważniejsza cotygodniowa lektura. Z miesiąc na miesiąc „Tygodnik Solidarność” stawał się coraz ciekawszym, wartościowszym i w istocie ogólnonarodowym czasopismem. A pisywała w nim elita społeczno-kulturalna ówczesnej Polski. Sukcesywnie wzrastał też autorytet redaktora naczelnego, T. Mazowieckiego. W przemożnym stopniu za jego sprawą, „Tygodnik Solidarność” stał się najbardziej opiniotwórczym czasopismem ówczesnej Polski.

Dla mojego pokolenia niezwykle ważna była postawa elity społecznej Polski podczas najtrudniejszego czasu, w okresie stanu wojennego. Doradcy „Solidarności” całkowicie zdali egzamin życiowy. Intelektualiści stali się symbolem oporu przeciw komunistycznemu reżimowi. Tadeusz Mazowiecki znalazł się w pierwszej grupie internowanych w Sopocie (Grand Hotel), w nocy na 13 grudnia 1981 roku. Był przetrzymywany bardzo długo. Został bowiem zwolniony dopiero w przededniu wigilii 1982 roku. Kilka miesięcy później napisał i wydał w podziemiu swoje wartościowe i inspirujące wspomnienia pt. „Internowanie”.

W trudnych latach 1982-1988 Tadeusz Mazowiecki konsekwentnie pozostawał wierny „Solidarności”. Nadal znajdował się wśród najważniejszych doradców Lecha Wałęsy. Kiedy nadeszły dni próby i protestów, ponownie pojechał do Stoczni Gdańskiej. Jego odwaga i determinacja zasługują na najwyższe uznanie. W strajkach majowych 1988 roku, wyposażony w pełnomocnictwa Episkopatu Polski, próbował mediować pomiędzy strajkującymi i przedstawicielami władzy. Gdy ta misja się nie powiodła, pozostał do końca z strajkującymi. Podobnie w strajku sierpniowym 1988 roku, także doradzał strajkującym stoczniowcom. Naturalnie 18 grudnia 1988 roku T. Mazowiecki aktywnie uczestniczył w powstaniu Komitetu Obywatelskiego przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność”. W Komitecie Obywatelskim odgrywał jedną z podstawowych ról. A wiedzieć trzeba, że rozmawiano tutaj już o wizji przyszłej Polski.

Tadeusz Mazowiecki należy do głównych architektów porozumień Okrągłego Stołu (5 kwietnia 1989). Współprzewodniczył jednemu z trzech głównych zespołów negocjacyjnych tj. Zespołowi ds. pluralizmu związkowego. Zabiegał także o to, aby przy Okrągły Stole były reprezentowane jak najszersze środowiska społeczno-polityczne. Ponieważ nie do końca to się udało, dlatego odmówił kandydowania w wyborach do Sejmu. Za to znowu stanął na czele „Tygodnika Solidarność”. Z dniem 2 czerwca 1989 roku, wznowiono jego wydawanie. Jednakże wielka polityka w trzecim miesiąca kadencji redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność” przerwała jego misję. A przecież jeszcze 14 lipca 1989 roku T. Mazowiecki krytykował na łamach „Tygodnika” inicjatywę polityczną Adama Michnika („Wasz prezydent, nasz premier”), zwracając uwagę na brak programu gospodarczego opozycji.

Zwycięstwo Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” w wyborach z dnia 4 czerwca 1989 roku, stworzyło całkiem nową sytuację polityczną. Rządząca dotychczas PZPR utraciła realną władzę. Lech Wałęsa doprowadził do zawiązania faktycznie nowej koalicji tj. Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (OKP) z mniejszymi partiami politycznymi - ZSL i SD. Wkrótce okazało się, że osobą kompromisu, zdolną do zaakceptowania przez wszystkie główne siły polityczne, jest jedynie Tadeusz Mazowiecki. Dnia 19 sierpnia prezydent Wojciech Jaruzelski desygnował T. Mazowieckiego na stanowisko Prezesa Rady Ministrów.

Dnia 24 sierpnia 1989 roku, Sejm PRL powołał Tadeusza Mazowieckiego na urząd premiera. Koalicja OKP-ZSL-SD działała bardzo sprawnie. Dnia
12 września tego roku zaakceptowano expose premiera T. Mazowieckiego i udzielono wotum zaufania jego rządowi. Z tego dnia zapamiętałem najbardziej, formułę niekomunistycznego rządu (chociaż 4 ministrów było z PZPR) i znak zwycięstwa („V”), szeroko zakreślony w sali sejmowej przez premiera T. Mazowieckiego. To tak, jakby chciał powiedzieć, że to nasz wspólne duże zwycięstwo. Ważne rzeczy miały też miejsce w dniu 29 grudnia 1989 roku, kiedy dokonano głębokich zmian w dotychczasowej konstytucji. Zamknięto okres PRL, a otwarto czasy Rzeczypospolitej Polskiej, potocznie III Rzeczypospolitej. Zapisano również w konstytucji podstawowe zmiany ustrojowe wolnego i demokratycznego państwa.

Dramatem 1990 roku było to, że dwie wielkie postacie, symbolizujące nową rzeczywistość Polski, Lech Wałęsa i Tadeusz Mazowiecki, stanęli do konfrontacyjnych wyborów na urząd Prezydenta RP. Rozpoczęta wtedy „wojna na górze”, podcięła autorytet wielkiego reformatorskiego ruchu „Solidarność”. Z kolei brutalna kampania wyborcza i przegrana T. Mazowieckiego, już w I turze (25 listopada 1990) powszechnych wyborów prezydenckich, prawie wszystkich zaskoczyła. Jak to się mogło stać, to było wtedy powszechne pytanie. Serdecznie wtedy Panu Tadeuszowi współczułem. W opinii wielu ekspertów przegrał wówczas najlepszy kandydat. T. Mazowiecki znowu pokazał wtedy najwyższą klasę polityczną. Bowiem wzniósł się ponad własne ambicje i doznane urazy, i zaapelował, aby w sytuacji zagrożenia państwa, głosować na L. Wałęsę. Dnia 9 grudnia 1990 roku Przewodniczący „Solidarności” odniósł zdecydowane zwycięstwo w wyborach prezydenckich.

Tadeusz Mazowiecki do końca życia pozostawał czynny w życiu publicznym. Nie tylko współtworzył i przewodniczył Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Udzielał się przez kilka lat w misji pokojowej na terenie Jugosławii. W latach 1992-1995 był wysłannikiem ONZ w Bośni i Hercegowinie. W kraju T. Mazowiecki wspierał centroprawicowe rządy polskie, kontynuujące procesy transformacji ustrojowej. Warto przypomnieć, że do jego autorytetu odwoływał się również premier Jerzy Buzek (1997-2001). Z kolei od dnia 12 października 2010 roku, T. Mazowiecki pełnił funkcję doradcy Prezydenta RP ds. polityki krajowej i międzynarodowej. Prezydent Bronisław Komorowski bardzo wysoko cenił doradztwo Pana Tadeusza.

Zastanawiałem się kiedy po raz pierwszy, „na żywo”, spotkałem Tadeusza Mazowieckiego. Z trudem wydobywałem wiedzę z odległych pokładów pamięci. I wreszcie przypomniałem sobie. Było to w czerwcu 1990 roku. Miałem wtedy zaszczyt reprezentować (wraz z dwoma innymi kolegami) Porozumienie Komitetów Obywatelskich Woj. Gdańskiego na konferencji w Warszawie. W końcu czerwca 1990 roku spotkaliśmy się w Sali Kolumnowej Sejmu RP. T. Mazowiecki wygłosił wtedy jak zwykle rozważne i rzeczowe przemówienie. Apelował o zachowanie potencjału i doświadczenia fenomenu komitetów obywatelskich. Tydzień później podobne spotkanie zorganizował Lech Wałęsa. Niestety, oba te spotkania odbywały się już w klimacie preludium wyborów prezydenckich.

Osobiście miałem okazję jeszcze kilkakrotnie spotkać Tadeusza Mazowieckiego, gdy byłem posłem. Dodam, że Pan Tadeusz posłował w pierwszych trzech kadencjach wolnej Polski (1991-2001). Razem zasiadaliśmy w Sejmie RP w latach 1991-1993 (I kadencja) i ponownie w okresie 1997-2001 (III kadencja). W I kadencji najbardziej dało się zauważyć zaangażowanie T. Mazowieckiego w powołanie i podtrzymywanie rządu Hanny Suchockiej (1992-1993). Po prostu wspierał swoim autorytetem trudną i stosunkową szczupłą koalicję rządzącą. Naturalnie nie mogło zabraknąć T. Mazowieckiego w wielkim dziele reformatorskim (cztery reformy ustrojowe) koalicji rządzącej Akcji Wyborczej „Solidarność” (AWS) i Unii Wolności (UW). Niejako z oddali i swoim głosem Pan Tadeusz pomagał przeprowadzać złożone i bardzo trudne reformy koalicji AWS-UW. Jedyną moją krytyczną uwagę wobec T. Mazowieckiego, z tamtego czasu, mam w kontekście tego, że w roku 2000 Unia Wolności wyszła z koalicji rządzącej. Nie wiadomo jednak, czy Pan Tadeusz mógł zapobiec tej kontrowersyjnej i mało pragmatycznej decyzji, jak dowiodła nieodległa przyszłość. W roku wyborczym 2001, do Sejmu nie weszła ani AWS, ani UW.

W kadencji parlamentarnej 2007-2011 miałem okazję spotkać Tadeusza Mazowieckiego co najmniej ze dwa, trzy razy, i to w różnych miejscach. Pierwszy raz, to było chyba na otwarciu wystawy w 10. rocznicę pobytu Jana Pawła II w Sejmie (1999-2009). Dodam, że w tej uroczystości wzięło udział wielu znakomitych gości. Drugi raz spotkałem T. Mazowieckiego w Gdańsku, dokładnie 21 czerwca 2010 roku w Dworze Artus, podczas nadania i wręczenia jemu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gdańska. A trzeci raz, widzieliśmy się wczesną wiosną 2011 roku, w jednym z centrów kulturowych Warszawy, na otwarciu wystawy dokumentującej działalność publiczną T. Mazowieckiego. Wtedy była nawet okazja do nieco dłuższej rozmowy. Z tego spotkania w archiwum domowym zachowało się kilka ciekawych zdjęć.

Miałem nadzieję, że spotkam ponownie Tadeusza Mazowieckiego w przyszłym roku. Bowiem w roku 2014, przypada jubileusz 25. lecia powstania III Rzeczypospolitej. T. Mazowiecki byłby niewątpliwie ikoną „Roku wolności i Solidarności”. W historii Polski zawsze już będzie symbolizował odrodzoną i niepodległą, wolna i demokratyczną Polskę.

Tadeusz Mazowiecki umarł w dniu swoich imienin, w wieku 86 lat. W jego osobie, odszedł do Domu Pana jeden z największych i najbardziej szanowanych polityków polskich w minionym półwieczu. Niewątpliwie już za życia zyskał sobie dużą sympatię i popularność w naszym społeczeństwie, chociaż nie zawsze był rozumiany. Był orędownikiem idei dobra wspólnego i wolności oraz głębokiej wiary i mądrości. O takich niezwykłych indywidualnościach, jak Pan Tadeusz, mówi się po prostu – autorytet. Celnie i pięknie o nim powiedział Prezydent RP Bronisław Komorowski: „Odszedł człowiek, który w decydujących dla Polski chwilach miał odwagę być mądrym”.

Tadeusz Mazowiecki odszedł nieoczekiwanie, w czasie kiedy był nam jeszcze bardzo potrzebny. Nie dane mu było doczekać srebrnego jubileuszu swojego największego życiowego tryumfu z 1989 roku. W historii Polski pozostanie na zawsze jako pierwszy premier III Rzeczypospolitej. Nie tylko dla obecnego pokolenia Polaków pozostanie symbolem i wzorem człowieka sumienia i wierności wyznawanym przekonaniom oraz wartościom. Zasłużył sobie na miano nauczyciela i wychowawcy pokolenia młodej polskiej demokracji.

Jan Kulas

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto