Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniew: mieszkańcy wciąż skarżą się na sąsiedztwo z Weberem

Andrzej Radomski
Andrzej Radomski
23 kwietnia grupa mieszkańców Gniewa zebrała się pod siedzibą Zakładów Produkcji Keramzytu „Weber”, aby zaprotestować przeciwko szkodliwym ich zdaniem działaniom firmy.

Na co skarżą się gniewianie? Między Weberem a częścią mieszkańców miasta i tutejszymi działaczami ekologicznym już od kilku lat trwa spór m.in. o pozwolenie zintegrowane, które uprawnia zakład do używania w procesie wypalania keramzytu materiałów określanych jako niebezpieczne. Najnowszym czynnikiem, których pchnął ich do protestu, są jednak tumany pyłu unoszące się ze zgromadzonych na terenie zakładu hałd keramzytu, które w poniedziałek i wtorek opadały na miasto.

- W ostatni poniedziałek mieliśmy do czynienia z setkami kilogramów, które wydobyły się z hałdy – mówił obecny na miejscu Grzegorz Wasielewski, radny miejski poproszony przez gniewian o interwencję. - Priorytetem jest w tej chwili jej zabezpieczenie, ale w przyszłości mieszkańcy nie powinni mieszkać w takim sąsiedztwie.

Protest wsparł Zbigniew Bąkowski, były dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku, dziś działacz proekologiczny.

- Jeszcze w czasach, gdy prowadziłem Inspektorat, otrzymywaliśmy sygnały dotyczące uciążliwości tego zakładu – informował obserwujące protest media. - Ja sam działalnością zakładu Webera zajmuję się od trzech lat. W profesjonalnych spalarniach wszystkie zagrożenia wynikające z procesu spalania są łagodzone, tymczasem tu wydostają się na zewnątrz - wskazywał.

- W związku z niesprzyjającymi warunkami pogodowymi i dużymi porywami wiatru, dochodzącymi nawet do 80 km/h, w ostatnich dniach nastąpiła zwiększona emisja pyłu z hałd keramzytu zlokalizowanych na terenie naszego zakładu – przyznał w oficjalnym oświadczeniu wydanym tuż po proteście Marek Dziurdzia, dyrektor produkcji i logistyki, zaraz jednak podkreślił: - Zakład poczynił wszelkie niezbędne kroki do ograniczenia tej sytuacji. Zainstalowane zraszacze wodne na placach składowych keramzytu pracują bez przerwy. Niestety, z uwagi na bardzo niskie ciśnienie wody w sieci miejskiej, działanie zraszaczy, w sytuacji tak silnego wiatru, nie jest wystarczająco skuteczne.

Dyrektor Dziurdzia podkreśla też, że Weber wprowadził inne zabezpieczenia, m.in. podwyższony wał oporowy wokół hałd. Mimo to sytuacja zaniepokoiła władze miasta.

- Zapyleniu nie da się zaprzeczyć – przyznaje burmistrz Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska – Wszyscy wdychamy pył, który nie tylko kłuje w oczy, ale także może szkodzić płucom. Dlatego osobiście wystąpię do Urzędu Marszałkowskiego o wprowadzenie zmian do nowego pozwolenia zintegrowanego dla zakładu Webera, które jest obecnie procedowane.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto