Tafliński poinformował, że zatelefonował do niego jeden z mieszkańców Szczerbięcina. - Był oburzony, że zakopał się na nieodśnieżonej drodze ze Szczerbięcina do Dalwina, którą niektórzy mieszkańcy nazywają jonaczykową, bo przy niej swoje działki i posesję ma pan przewodniczący rady Krzysztof Jonaczyk - mówił Krystian Tafliński. - Pojechałem więc na miejsce i rzeczywiście sprawa się potwierdziła. Mam zdjęcia.
- Co to znaczy moje działki leżące przy tej drodze? Ja tam mam, jak inni rolnicy, zwykle pole - tłumaczył Krzysztof Jonaczyk. - W dodatku ta droga nie leży przy mojej posesji, bo początek budowy tej drogi rozpoczął się dwie posesje dalej. Zresztą rzadko korzystam z tego przejazdu. Proszę też nie mówić, że mieszkańcy drogę nazywają jonaczykową, bo tak określa ją tylko jedna osoba.
Tymczasem wicewójt gminy Tczew Henryk Łucki poinformował, że nie wszystkie drogi są odśnieżane, jeśli nie ma przy nich siedlisk. - Po prostu nie wyrzucamy pieniędzy w błoto - przekonywał wiecewójt.
Takie argumenty nie wszystkich przekonały. - To dlaczego w ogóle wybudowano tę drogę - szeptano w kuluarach, a Tafliński zadał pytanie, czy to droga tylko na lato?
Z kolei sołtys Boroszewa Michał Kowalski tak podsumował całą dyskusję: - To może pan przewodniczący zamieszkałby u nas, to może wtedy doczekalibyśmy się remontu drogi w naszej wsi. Są takie miejsca, że nie można przejechać autem, można je uszkodzić - dodał Kowalski.
- Na budowę drogi w Szczerbięcinie otrzymaliśmy dofinansowanie ze specjalnego programu. Chętnie moglibyśmy skorzystać z tej formy pomocy w Boroszewie, ale ta wieś nie zakwalifikuje się, bo trzeba spełnić określone wymogi - tłumaczył wicewójt.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?