Egipskie ciemności przy wjazdach do Pelplina. Jak mieszkańcy i przyjezdni walczą o oświetlenie na nowo powstałych rondach

- Zdaję sobie sprawę, że obwodnica nie jest jeszcze otwarta, ale po rondach już jeździmy, a te nadal toną w ciemnościach - mówi pani Anna z Pelplina. - Skoro ronda otworzyli, to niech teraz włączą przy nich oświetlenie. Tym bardziej że lampy już stoją. Przecież nie trzeba od razu zapalać wszystkich latarni na całej długości obwodnicy. Wystarczy, że będą się palić tylko te, które bezpośrednio oświetlają ronda.
Andrzej Stanuch, burmistrz Pelplina (to samorząd miasta ma płacić za oświetlenie obwodnicy), tłumaczy, że jest gotów spróbować rozwiązać problem, ale pod warunkiem, że zleceniodawca budowy nowej drogi - Zarząd Dróg Wojewódzkich w Gdańsku - wyrazi wolę przekazania oświetlenia gminie. - Żadnej umowy z energetyką jeszcze nie podpisałem - uściśla burmistrz.
Włodzimierz Kubiak, dyrektor ZDW, na pytanie, czy jest w stanie przekazać oświetlenie, odpowiada, że na razie nie. - Wynika to z prostego powodu, nie ma odbioru technicznego obwodnicy - dodaje Kubiak.
W ten sposób koło się zamyka, ale nadzieje na rozwiązanie problemu w Pelplinie jeszcze nie gasną. W sprawę zamierza się włączyć Patryk Demski, radny Sejmiku Województwa Pomorskiego z Pelplina. Zapowiada, że w tej sprawie skieruje odpowiednią interpelację.

Budowa pelplińskiej obwodnicy pochłonie około 80 mln zł, z czego trzy czwarte środków pochodzi z Unii Europejskiej. Resztę dokłada samorząd województwa. Urząd Miasta i Gminy w Pelplinie przekazał własne grunty pod budowę trasy. Na jej oddanie drogowcy mają czas do końca czerwca br. Jednakże dyrektor ZDW jest przekonany, że nastąpi to szybciej. Ale - jak mówi - najwcześniej wiosną.
- Robotnicy muszą jeszcze wymalować pasy i uporządkować zieleń, a teraz kiedy jest zima i tyle śniegu , jest to niemożliwe - mówi Włodzimierz Kubiak.
Dodajmy, że to nie pierwsze ronda w Pelplinie, które wywołują kontrowersje. Wcześniej wiele emocji budziło i zresztą nadal budzi rondo przy ratuszu. Jest ono tak małe, że niektórzy uważają, iż powinno zostać zgłoszone do "Księgi rekordów Guinnessa".